Jak matka z córką

Najbliższe, krew z krwi, bez cienia wątpliwości a jednak ….

To, co napiszę, jest wynikiem worka doświadczeń nie tylko moich, ale mnóstwa kobiet, które na codzień mierzą się z potęgą miłości do swoich córek i matek.

A często miłości to niełatwe.

Każda jakby podobna , ale inna niemalże w każdym calu.

Żyjące przez znaczną część życia pod jednym dachem ( o tych, którym los zgotował wspólne mieszkanie na zawsze- nie wspomnę )a jakby ich rzeczywistość różniła się pod każdym względem.

Kochają się , że jedna za drugą w ogień by skoczyła , a na codzień trudno posklejać słowa, żeby było dobrze , miło , ciepło…

Uzależnione od siebie jak papieros od ognia.

Waleczne , silne, zawsze gotowe, choć w środku kruche , z walącym mocno sercem , które przy byle słowie niemalże wyskoczy z bolącej piersi.

Dlaczego jest tak trudno???

Dlaczego nie można tak jak syn, na miękko, z uśmiechem?

Bo natura kobieca jest inna. Przez lata milczymy zbierając gorzkie słowa na karku doświadczeń.

I czasami tak jest do końca.

Czasami jednak coś pęka i worek żali się wysypuje.

Wtedy zaczyna się dramat niezrozumienia.Dlaczego?Za co?

Nie ma dobrej rady na posklejanie ran … nie da się skleić pokruszonego wazonu z kryształu.

Jest jednak coś , co powinno zawsze być najważniejsze MIŁOŚĆ.

Ta potrafi góry przenosić i na jej plecach można przejść nawet bardzo trudną drogę.

Ona da radę. Ona nie powie , że jest zmęczona , nie chce rozmawiać, nie pomoże, nie poda ręki…

Jeśli jest miłość ,dacie radę. Przecież jesteście najbliższe : matka z córką.

Sama nie mam doświadczenia w byciu mamą córki.Mam syna i nasze relacje są bardzo dobre, mam nadzieję, że mój syn ma takie samo zdanie.

Mam doświadczenie jako córka kobiety , która sama będąc z pokolenia powojennego jako dziecko nie zaznała wielu radości.

Miłości dla mnie , którą mnie obdarza po dziś dzień wystarczyłoby jeszcze dla paru osób.

Przyjaciółką jednak Mama zaczęła starać się być dla mnie w wielu mocno dojrzałym. Doceniam , ponieważ znając historie moich koleżanek ich matki nigdy do tego się nawet nie przymierzyły.

Wracając do wspomnień z dzieciństwa ( może wczesnej młodości ) pamiętam historię, która na pozór wydawać by się mogła błaha.

A jednak ja ją pamiętam do dziś.

W mroźny, grudniowy dzień przed sklepem jubilera ustawiła się kolejka.

Młodszym czytelnikom wydawać by się mogło to nieco dziwne , ale w latach osiemdziesiątych przed każdym sklepem , do którego „coś rzucono” natychmiast ustawiała się kolejka.

Jako młoda dziewczyna stanęłam i ja licząc kieszonkowe , które miałam w kieszeni.Przede mną stanęła starsza o rok koleżanka wraz z mamą.

Mama Kasi z zaciekawieniem oglądała ofertę sklepu, po czym zwróciła się do córki:

-który pierścionek Kasiu podoba Ci się?

Kasia wskazała na dwa leżące obok siebie srebrne drobiazgi.

  • -Bardzo dobry wybór. Obydwa naprawdę interesujące. Masz bardzo dobry gust, kochanie.
  • Kasia spojrzała na matkę i zapytała:
  • – A tobie mamo, który się podoba?
  • -Mi ten z dużym, błękitnym oczkiem
  • -Tak, idealnie będzie pasował do Twoich oczu i sukienek. Niebieski to przecież Twój ulubiony kolor.
  • Ta rozmowa, zasłyszana przez przypadek zapadła mi w pamięci do dziś,
  • Często do niej wracam …
  • Rozmowa matki z córką.Takie niby nic … przed sklepem jubilera.
  • Czasami warto pomyśleć o tym, że rozmawiać warto nie tylko na tematy wzniosłe i ważne.
  • Z tych błahych i mniej ważnych składa się przecież nasze życie…
  • I czasami te właśnie zostają nam w pamięci.

To tak … w nadchodzącym Wielkim Tygodniu , do przemyślenia.

Ściskam

Małgosia

Lustereczko powiedz……..

przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie???

I o dziwo… lustereczko wiernie , niezmiennie od lat wskazuje wciąż tą samą osobę.

A my , mimo , że go pytamy z niedowierzaniem patrzymy na lustrzane odbicie i … nie wierzymy

Bo o przecież prawdą być nie może .

Tytuł najpiękniejszej zarezerwowany jest dla każdej innej osoby , tylko nie dla mnie.

A jednak zapytane lustereczko zawsze odpowiada tak samo.

Czyżby było mądrzejsze od nas?

Bo cóż znaczy: być najpiękniejszą???Co to ogóle jest ta uroda?Dlaczego w innych porusza nas ich piękno, a same nie potrafimy dostrzec tego czym nas natura obdarzyła?

Spójrzmy na siebie łaskawiej, z czułością, z sercem. Nikt wprawdzie nie jest idealny , ale …

Skoro nikt , to może te osoby o których myślimy , że są idealne , same też nie dostrzegają w sobie piękna , które jest w nas?

Opowiem historię:

Wiele lat temu miałam cudownych sąsiadów, z którymi lubiłam spędzić czas.

Morze wypitej herbaty i wina … rozmowy prawie po świt, mimo ,że wszyscy rano musieliśmy wstawać do pracy. Cudowne czasy, kiedy nie liczyło się ani nieprzespanych nocy ani pieniędzy w portfelu.

Ach,,,, łza się w ku kręci…

Baśka- kobieta o przeciętnej urodzie. Darek – po prostu amant filmowy.

Widzieli to wszyscy.

Wszyscy jednak widzieli w nich również cudownie kochającą się parę, fantastyczny tandem do tańca i różańca.

Czasami zastanawiałam co spowodowało , że taki przystojniak wybrał przeciętną Baśkę, gdy mógł przebierać w dziewczynach o urodzie modelek???

Teraz, po latach odpowiedź jest prosta: Baśka była cudowną kobietą o pięknym wnętrzu i miała w sobie to coś, czego brakowało innym „modelkom”.

Ujęła Darka nieprzeciętnym poczuciem humoru i innymi cechami o których on zapewne mógłby mówić długo….

Każda z nas jest taką Baśką, W każdej z nas drzemie tysiące obudzonych lub … uśpionych talentów dzięki którym błysk w oku pojawia się u nie jednej osoby, która z nami przebywa…

Teraz weźmy lusterko w dłonie i zapytajmy:Lustereczko … powiedz przecie…

O! i znowu znajoma twarz pojawia się w odbiciu lustra.

No… przecież tysiąc razy lustro mylić się nie może…

Dziewczyna z sąsiedztwa, dziewczyna z Facebook-a

Nie tak dawno… kilka lat temu , zapewniam ,piszę prawdę, dumna byłam, że nie mam Facebook-a, nie liczę kciuków podniesionych do góry i tych wskazujących na upadek …, dumna byłam, że jestem dziewczyną z sąsiedztwa, do której zawsze można zadzwonić, spotkać się przed klatką i poplotkować, zwrócić się o pomoc i zwykle ją otrzymać.Uwielbiam przecież ludzi takich prawdziwych… namacalnych, którzy piją prawdziwe wino i gotują prawdziwy rosół …

Inny świat wydawał mi się tak sztuczny, tak pusty, że nie zaprzątałam sobie mojej blond główki by do niego wejść.

Teraz jestem winna uderzyć się w pierś.Mea culpa.Mea culpa. Mea maxima culpa.

Los , który ofiarowało mi życie pokrętnie skierował mnie do Facebooka, który od kilku lat jest nie tylko miejscem mojej pracy, ale miejscem dzięki któremu poznałam( niektórych osobiście, niektórych poprzez korespondencję) mnóstwo ludzi……: wartościowych , wspaniałych, otwartych na świat, zagubionych, samotnych…

Różnych.Tak jak w życiu.

Gdy we wtorki staję przed kamerą, by poprowadzić transmisję , z większością gości witam się jak z dobrymi znajomymi.

Nie chcę przez to powiedzieć, że moje wieloletnie znajomości , przyjaźnie straciły na ważności.

Wręcz przeciwnie… doceniam , że są od lat przy mnie ludzie, których obdarzyłam zaufaniem i którym ja zawsze będę wierna.

Ale rozumiem już dziś, że moc internetu, szybkość życia jakie oferuje nam świat ma siłę , z ktorą walczyć się nie da.

Dlatego …dziś dziękuję wszystkim , którzy za pomocą naciśnięcia klawisza telefonu chcą się ze mną komunikować

Wszystkim pięknie dziękuję … kłaniam się najpiękniej jak potrafię i życzę D O B R E J N O C Y

Małgosia

Powrót marnotrawnej …

O tym jak wraca syn marnotrawny pisać nie muszę … Wszyscy tę przypowieść znają jak świat długi i szeroki.

O córce pewnie ktoś napisał niejednokrotnie , tyle, że nie wszyscy o tym wiedzą.

Mojego bloga też nie przeczyta cały świat, zatem będę jedną z martnotrawnych, które po cichu kroczą przez ten świat.

Wiernym moim czytelnikom( celowo nie piszę czytelniczkom , choć głównie do nich skierowane są słowa moich skromnych wypocin) , którzy od lat śledzą moje „literackie” losy winna jestem przeprosiny a już na pewno wytłumaczenie.

Od 2014 roku istnieje blog i przyznam ,… przerw było więcej niż pisania….

Ale uwaga: Ostatnie podejście … okraszone przysięgą przed lustrem

Obietnica złożona samej sobie ma wartość największą (przynajmniej dla mnie) , więc obiecałam sobie pisać .

Sprawia mi to ogromną przyjemność, szczególnie , gdy ktoś napisze , że czyta , że coś zaczerpnął. Więc czytajcie Panie (i Panowie)- proszę bardzo.

Krytykujcie, chwalcie jak zasłużę , dzielcie się spostrzeżeniami …

Czym będzie blog? bo … to co pisałam w latach ubiegłych nieco trąci myszką…

Szczególnie zakładka o mnie jest mocno nieaktualna.Trudno się dziwić – minęło 9 lat. Pięknych, wartkich, burzliwych, cudownych , trudnych… I ja między tymi nocami i dniami: porywana wiatrem , biegnąca, zamyślona, kochana, niekochana, szczęśliwa,pełna obaw, Życie….

I o tym będę pisać

O tym o czym szumią wierzby, szepce wiatr i moje serce.

Wszystko okraszone będzie tekstami o modzie.

W krótkich relacjach , felietonach , historiach z życia , które często jest barwniejsze od fantastycznej książki będę pisała, pisała, pisała …

Może ktoś poczyta…Może komuś się to przyda.

Dobry to pomysł???

Powiedzcie Panie i Panowie???

Cudownej nocy życząc

ściskam każdego , kto nad tym tekstem się pochylił i poświęcił mi swój cenny czas …

Wkrótce ciąg dalszy , który obiecuję – NASTĄPI

Małgorzata

Jak kobieta kobiecie

Nadeszły trudne czasy.

Coraz trudniej rozmawia się z ludźmi. Rzadkością staje się człowiek otwarty na drugiego człowieka.

A jednak w tej rozpędzonej do czerwoności lokomotywie zwanej życiem wciąż potrzeba jest zwykłej , ludzkiej relacji.

Pracując w sklepie i spotykając się Paniami (z nieukrywaną wielką przyjemnością) niejednokrotnie doświadczyłam wrażenia,że nie o zakupy często tam szło…

Owszem, wielka to radość kupić sobie sukienkę, w której wyglądamy pięknie , dobrać miękki , piękny szal i korale…

Ale napić się kawy i porozmawiać to ogromna wartość dodana po którą wiele z Pań otwierało drzwi sklepu w którym pracowałam.

Te rozmowy, których często końca nie było ciągnęły się godzinami .Chcemy rozmawiać , chcemy być z innymi .

Tacy już jesteśmy i nic (nawet pandemia) tego nie zmieni.

Z takich rozmów czerpią wszyscy. Dwie strony są zadowolone.

Podczas nich dowiadujemy się o rzeczach przyziemnych jak np zrobić pyszne ciasto marchewkowe, na jaki film warto wybrać się do kina , ale również usłyszeć ,że nie warto płakać nad rozlanym mlekiem..

Klientki często dzieliły się wrażeniami po przeczytaniu dobrej książki. Jedną z nich (Czuła Przewodniczka autor Natalia de Barbaro) tak mnie uwiodła,że zakupiłam kilkanaście egzemplarzy by obdarować bliskie mi osoby…

Pomagajmy sobie.dając innym kawałek siebie.

Dając dobre słowo.

Albo … książkę o której potem porozmawiamy….

Z nadzieją na dobry, nadchodzący 2022 rok już nie mogę doczekać się na spotkanie z Paniami najpierw na transmisji na żywo (Monika już szykuje piękne , nowe kreacje , które zapewne zachwycą) a potem w nowej lokalizacji , która pewnie gdzieś na mnie czeka.

(na zdjęciu ja i siostra mojej bratowej podczas wspólnej Wigilii -obydwie obdarowane wartościową lekturą)

Małgorzata Antoniuk Laskowska

Na zdjęciu ja z siostrą mojej bratowej z ciekawą lekturą którą zostałyśmy obdarowane przez Mikołaja

Uśmiechajmy się do siebie

Taka jestem monotematyczna…

Wciąż rozczulam się nad miłością, czułością , pięknym gestem , uśmiechem przechodnia mijającego mnie na ulicy…

Takie to ważne,aczkolwiek mam świadomość ,że dla niektórych nudne jak przysłowiowe flaki z olejem (brr na samą myśl robi mi się niedobrze)

Czasy pandemii zabrały mi jednak widok ludzkich twarzy.Zabrały mi możliwość bezpośredniego kontaktu, wieczornych pogawędek w zacisznych kawiarenkach ,gwarnych spotkań przy kieliszku wina

Gadamy więc namiętnie przez telefon , spotykamy się na czacie, porozumiewamy się przez fb, pokazujemy sobie ciekawostki przez kamerkę…

Co za czasy!

Nie na darmo ktoś powiedział :obyś żył w ciekawych czasach.

Nie mamy wyjścia. Życie się toczy a my razem z nim .

Pamiętajmy jednak ,że zawsze, zawsze , zawsze najważniejszy jest drugi człowiek.

Przyjdą dni kiedy każdy zrozumie że żaden majątek nie cieszy gdy nie ma się do kogo odezwać.

Jeśli zatem masz przyjaciół, cudowną rodzinę, kochającego męża, przyjaciela , dziecko

jesteś szczęściarzem !!!!!!

Jesteś bogaczem!

Milionerem, miliarderem

Uśmiechnij się zatem,Popatrz na budzącą się do życia zieleń.Wystaw twarz do słońca

A jak twierdzisz ,że nie masz się do kogo odezwać (choć to zapewne nieprawda)- zadzwoń do mnie lub odwiedź mnie w butiku w Warszawie w lokalizacji Złota 71.

Zobacz moje transmisje na żywo na Fb (o ironio!!!) Brygier Concept Store

Zapewne mojego uśmiechu dla Ciebie też wystarczy….

pozdrawiam słonecznie , wiosennie, ciepło

Małgosia

Koszule w różnym wymiarze

I wcale tu nie chodzi o rozmiar.

Koszula to niezbędnik w szafie każdej kobiety.Wiele z nas już o tym wie, ale są też takie Panie , które twierdzą ,że koszula to nie jest najlepsze rozwiązanie .

W obecnej chwili jednak panuje taka dowolność w modzie ,że koszula to nie tylko dopasowana część garderoby ,która zajmuje miejsce pod dopasowaną marynarką lub żakietem.

Koszula jest szyta z różnych tkanin, w różnych stylach ( w tym również dla Pan kochających styl OVER SIZE), wielu długościach i w zależności od formy, kształtu i rodzaju materiału spełnia swoja rolę: eleganckiego ubrania, ubrania casual, idealnego wyboru na codzienny spacer lub wystrzałowego wizytowego stroju.

Dlatego też koszula to moim skromnym zdaniem ewidentny MUST HAVE

Pomyślcie o tym Panie…

Jeśli macie ochotę o tym porozmawiać , zapraszam do sklepu w lokalizacji Warszawa ul. Złota 71.Na stronie fb również na brygierconceptstore propozycje dla Pań , które lubią modę a w czwartki mam przyjemność spotkania się z Paniami na transmisji na żywo na w/w platformie.

życząc miłego dnia

pozdrawiam Gosia

Moc dodatków czyli gadżety niezbędne

Wiele się ostatnio mówi o slow fashion .

Nawet czas koronawirusa trochę temu sprzyja bo jeśli ktoś nie robi zakupów w internecie to może mieć kłopot z zapupem kolejnej , niezbędnej , koniecznej rzeczy.

Internet jednak ma swoje prawa i przywileje i świat zakupowy przeniósł sie do niego niemal całkowicie.

Trudno jednak kupić sukienkę , która widzimy na pięknym zdjeciu, czesto na idealnie zbudowanej modelce.

Co zatem zrobić jeśli mamy duże wyjście (tak ,tak zaczynamy znowu chodzić do teatrów, może nawet znajdzie się jakiś mały bankiecik…) a nowej sukienki poprostu brak .

Wystarczy troche wyobraźni , kilka zerknięc do szuflady z dodatkami i stara sukienka może zalśnic w nowym blasku.

Pisałam już wielokrotnie o koralach , które przywracają blask oczom , zapomnianych szalach , które owinięte dookoła szyi są jak piękna biżuteria.

Dzisiaj będzie o apaszce.

Uwielbiam ten temat , bo to też jest wyjątkowa rzecz.

Apaszka to nie tylko skrawek pięknej tkaniny, który odpowiednio przewiązany na linii szyi stanowi osłonę delikatnych partii ciała ale też wspaniały gadżet służący jako przepaska do włosów.

Fantazyjnie przewieszona apaszka doda sznytu zwykłej torebce.

Kokarda z apaszki zawiązana pod kołnierzykiem prostej koszuli stworzy niebagatelny strój

który może zachwycić i zmienić casualowy w całkowicie wyjściowy look.

Czas zbliżających się ciepłych dni idących wraz z wiosną będzie służył takiemu kobiecemu wyglądowi.

Przejrzyjmy zatem nasze pojemne szuflady….

Albo zaplanujmy zakup delikatnego drobiazgu.

Za niewielkie pieniądze możemy poczuć się naprawdę wyjątkowo.

Panie, które chciałyby porozmawiać na temat swojego wyglądu lub zmienić styl ubierania

zapraszam do sklepu w lokalizacji Warszawa ul. Złota 71.

pozdrawiam już prawie wiosennie,

Małgosia

Dać się zwariować?

Długo nie pisałam. Nie mogłam się przemóc,żeby usiąść i coś napisać.

Czas-był. Chęci -niby były, ale chyba świat mnie przygniótł.

Wychodzę na ulicę i żadnej ludzkiej twarzy nie widzę .Nie podoba mi się to.

Wchodzę do metra i czuję się jakbym między samymi terrorystami przebywała.Mało tego sama w tej czarnej zasłonie na twarzy jak terrorystka wyglądam.

Świat zwariował. Ludzie boją się podawać sobie ręki.Rodziny nie spotykają się na niedzielnych obiadach.

Już dawno przejawy tej ludzkiej oziębłości były widoczne , ale teraz jest to usprawiedliwione i nawet pochwalane.

Myślę , że nie do każdego ale do wielu za chwile przyjdzie refleksja : to po co to wszystko…

Kiedy już nigdy, nigdzie, z nikim…?

Bo ,że świat nie wróci do dawnej formy to chyba jasne.A, że z ludźmi poszło nadzwyczaj łatwo….to taką szansę trudno zmarnować .

Jesteśmy jak marionetki na sznurkach , jak nam zagrają i sznureczkami poruszają tak tańczyć będziemy.Już tańczymy ten nasz taniec chocholi.

———————————————————————————

Ostatnimi dniami jechałam metrem. W wagonie było może 5 osób, zatem odległości zachowane jak najbardziej.

Wchodząc do pociągu już wiedziałam że nie czuję się najlepiej. Usiadłam. Krople potu ściekały mi po nosie , policzkach i ustach. Odchyliłam maskę , przykryłam usta szalem i głęboko wciągnęłam haust powietrza.

Pani siedząca około 3 metrów ode mnie głośno krzyknęła:proszę natychmiast założyć maskę ….

Siedząca naprzeciwko mnie kobieta wtrąciła:

-proszę się uspokoić , ta Pani (to o mnie) źle się czuje.

Krzycząca nie dała za wygraną:

-wszyscy się źle czujemy…

Poczułam się jak ktoś z marginesu ,nie chciany. W głowie snuła się myśl:żeby tylko nie zemdleć …. bo ratować nie będzie komu…

Nie zemdlałam . Otarłam z czoła krople potu i wyszłam do drugiego przedziału.

Pomyślałam,że w świecie gdzie już dawno trudno o jakąkolwiek empatię , teraz jest na to zgoda nawet tych , którzy kilkanaście miesięcy temu nawet o tym nie pomyśleli…

Boimy się ludzi.

Zamykamy się w domach, pracujemy zdalnie w pidżamach i powoli zapadamy na depresję i inne choroby , których teraz nie ma czasu leczyć.

Ale covidowi sie nie damy.

Wszystko , tylko nie koronawirus. Co to, to nie.

pozdrawiam,

Z utęsknieniem oczekująca widoku ludzkich twarzy Małgosia

Między karpiem a bigosem

Zaczęło się. Gorączka przedświąteczna ogarnęła wszystkich. Mnie poniekąd też.

Chociaż ostatecznie serce zwyciężyło i choć ciężko mi to przyszło – nie żałuję.

Zaplanowałam prace domowe od piątku do niedzieli.W tak zwanym międzyczasie umówione wizyty bliskich i bliższych rujnowały mi plan doskonały, ale nie było wyjscia.

Umówiłam się i koniec kropka.Poszły w odstawkę gary i tym podobne sprawy przyziemne.

I …. przyszło do mnie coś o czym często piszę.

Co dla mnie jest najważniejsze.Co powinno być istotne. Co ma znaczenie.Co w podsumowaniu nie ma znaczenia żadnego.A co ma wymiar najwyższej wagi.

Człowiek.Tylko drugi człowiek.Tylko on się tak naprawdę liczy.

Zatem to, że sobotę i niedzielę spędziłam w gronie bliskich tak naprawdę ma znaczenie największe.Bo….

kto będzie pamiętać, że zrobiłyśmy (kupiłyśmy, zamówiłyśmy) sałatkę śledziową, jarzynową i bigos? Czy ktoś to będzie pamiętał? Czy w ogóle jest o czym pamiętać?

Jakie to ma znaczenie?

Czy ktoś wspomni,że dom pachniał płynem do czyszczenia a my wykończone w dniu wigilii

padłyśmy na fotel i resztkami sił z wymuszonym, zmęczonym uśmiechem podzieliłyśmy się opłatkiem z najbiższymi?

I tu doszłam do meritum.

Kiedy ostatnio szczerze rozmawiałaś z mężem , córką, synem , bratem?

Ciebie pytam. I Ciebie też.

Sama siebie też pytam.

Kiedyś , wiele laty temu wraz z całą rodziną codziennie odwiedzaliśmy lekarza weterynarii w związku z faktem, że istotny członek familii -niezapomniany kocur Sweter zachorował przeokrutnie.

Wizyty w w/w klinice trwały dosyc długo zatem niejednokrotnie wdawałam sie w pogawędkę z lekarzem prowadzącym Sweterka .

Gadaliśmy o tym i owym .

Po jakimś czasie mój partner (wówczas jeszcze , obecnie ex) pojechał do kliniki po karmę dla naszego pupila. Wspomniany doktor przekazał mi pozdrowienia a mój przyjaciel usłyszał mnóstwo pochwała pod moim adresem , że jaka ja to komunikatywna , otwarta, rozmowna…

Pewnie mu coś nioe do końca pasowało, bo wróciwszy do domu poprosiłmnie żebym wolałby by być traktowany jak weterynarz.

Coś zgubiliśmy, czegoś zabrakło. I nie ma o co kruszyć kopii. Co było nie wróci.

Ale wnioski trzeba wyciągać.

Czy bigos i karp w niedosłownym tych słów znaczeniu zastąpić mają bliskość?

Pięknie zapakowane prezenty kupią miłość dziecka?

Na co nas jeszcze stać?

Na czuły gest? Przecież to takie proste.Takie ludzkie.

A czasem za trudne.

Zostawię Was z tym przekazem, który zapewne odkrywczy nie jest , ale powtrzarzany wielokrotnie może do kogoś trafi.

Życząc spokojnych Świąt ściskam Was wszystkich pieknie dziękując każdemu , kto te moje wypociny raczy czytać

pozdrawiam świątecznie Małgosia